Sztuczki marketingowe – dziś będzie o czarach, jakie wykonują producenci by skusić nas na zakupy. Zacznijmy od słynnego efektu gęstej piany w kosmetykach. Można powiedzieć, że efekt piany nastąpił gdy na większą skale za często produkować wszelkie środki myjące od kosmetyków po płyny myjące. Nasze pokolenie jest już bardzo utwierdzone w tym fakcie i łączy z sobą dwie myśli piana=czystość. W rzeczywistości ilość piany nie ma wpływu na efekt oczyszczenia.
Sztuczki marketingowe – na co nabierają nas producenci
Efekt piany w kosmetykach
Niedawno oglądałam program ( Galieo ) w którym przeprowadzono eksperyment. Przypadkowych przechodniów
poproszono o umycie głowy kukłą jednej tradycyjnym szamponem a drugiej tym mniej się pieniącym. Mimo że efekt był taki sam, zdecydowana większość uważała że szampon bardziej pieniący się lepiej oczyszcza. To samo dotyczy się wszelkich odchudzających kosmetyków. W naszym odczuciu, te chłodzące czy tez rozgrzewające kosmetyki ,,działają aż czuć na skórze”. Jest to tylko efekt, który złudnie ma spotęgować działanie kosmetyku. Przykładów tego typu można wymieniać bez liku. W każdym bądź razie gdy kosmetyk ,,coś robi” nie oznacza że wtedy lepiej działa.
Wygląd luksusowych kosmetyków
wyznacznik statusu. Nie każdy przecież może pozwolić sobie lekką ręką wydać na kosmetyk kilka tysięcy a nawet kilkadziesiąt złotych. Często zdarza się, że drogie kosmetyki posiadają złote opakowania, mają w składzie drogocenne składniki. Na etykietach czytamy o : złocie, perłach, diamentach. Wszystko zdaje się krzyczeć ,,Jestem drogocenny i luksusowy”. Niejednokrotnie przekonałam się, że wszystkie te cechy nie mają wpływu na jakość kosmetyków. Często ten sam kosmetyk ale w innych opakowaniach jest sprzedawany w różnych cenach. Przykładem może być np. olej
arganowy. Wiele firm sprzedaje praktycznie to samo, a o jego cena jest czasem trzykrotnie większa w zależności od opakowania.
Budzenie zaufania u konsumentów
Nie dajmy się oszukać – co mówią eksperymenty
przeciwzmarszczkowego, nie znając składu ani opakowania kosmetyku, wygrał ten najtańszy. To jest potwierdzeniem tezy, że dajemy często nabierać się na pułapki umysłu. Warto zatem znaleźć swoje własne wyznaczniki jakości kosmetyku, sięgnąć czasem po ten z niższej półki w brzydkim opakowaniu – być może odkryjemy perełkę wśród tak ogromnego wyboru jaki mamy teraz w sklepach. Obecnie kobiety są bardziej świadome w kupowaniu kosmetyków. Częściej czytają składy, zasięgają różnych opinii przed zakupem. Rzadko kiedy kupują coś w ciemno, wolą kupić coś sprawdzonego i poleconego ( chociażby przez blogerki) niż ryzykować stratę pieniędzy albo co gorsza stratę zdrowia.
Ja jesli o szampony chodzi to tylko HS moge używać 🙂 dlatego juz nawet nie mam co innych testować.
U mnie na szczęście włosy pod względem szamponów nie są tak wymagające
Ja często wybieram produkty polecane przez blogerki
_____________
Pozdrawiam
MARCELKA Fashion ♡♥♡♥
Kupując kosmetyki najczęściej kieruję się składem, coraz rzadziej opiniami innych blogerek. Niestety dziewczyny zachwycają się często czymś, co dostały. Ewidentnie widać, że opinia nie jest szczera
Zazwyczaj przed zakupem każdego kosmetyku (czy to droższego czy tańszego) wpisuję nazwę w google i szukam na blogach opinii, zauważyłam że jest to już dla mnie normą 😀 Uczę się też czytać składy i sama podejmować świadome decyzje 🙂
Jak dla mnie wiele tanich kosmetyków jest o wiele lepszych niż te drogie 🙂
Wydaje mi się, że duże znaczenie ma tutaj umiejętność czytania składów, albo chociaż chęć ich sprawdzenia. Wtedy możemy mądrze kupować kosmetyki. 🙂
Zgadzam się, jednak z małym ale:) kosmetyki ekologiczne które są droższe ze względu na składniki i metody produkcji:)
Kilka razy dałam się nabrać luksusowym produktom i ZAWSZE byłam zawiedziona:/ Teraz skład jest moją miarą luksusu:)
Bardzo dobry post:) daje do myślenia.
Tak rozumiem i potwierdzam. Kosmetyki z certyfikatami są droższe bo uzyskanie go, wymaga odpowiednich testów i pieniędzy na pozwolenie.
Ja przede wszystkim kieruje się swoimi potrzebami a nie idę w to co polecają inni bo wiadomo jak to jest w praktyce 🙂 u mnie działają najlepiej szampony na bazie sls i silikonu – cóż zrobić 🙂
U mnie też szampony takie najlepiej działają i nie robią mi żadnej krzywdy
Nie zawsze droższe znaczy lepsze, trzeba po prostu dobierać kosmetyki, które nam służą i na które jesteśmy gotowi przeznaczyć odpowiednią sumkę 🙂
Ja czasami pozwalam sobie kupić coś droższego, ale przeważnie szukam czegoś tańszego, bo fakt, czasem tańsze lepiej się u mnie sprowadza niż droższe. Opakowanie piękne być nie musi, byle dobrze działał dany kosmetyk 😉 Czasem zanim coś kupię, wolę poczytać o danych rzeczach w internecie;)
I ja też tak mam 🙂
Przyznam się szczerze że czasem kupuję coś co inni polecają, zachwalają, niestety nie zawsze jest to tak dobre jak twierdzą inne dziewczyny.
Jak to się mówi nie każdy kosmetyk będzie odpowiadał wszystkim tam samo
ja też się spotkałam z mini kremem że zawiera niby złoto i pyłek z diamentów, a w składzie go jednak brak, nie ma śladu, więc za nim się nabierzemy, to czytajmy etykiety drogocennych kosmetyków, które tak naprawdę to buble okraszone wielką marką i pięknym opakowaniem, które ma nas skusić by wydać kilkanaście złotych :-/
Kogo stać ten wydaje, ja czasem kupuję droższe kosmetyki gdy wiem że są tego naprawdę warte
,,działają aż czuć na skórze”- właśnie tym się często sugerowałam.
W przypadku tanich kosmetyków często ich kupno jest wynikiem nagłej decyzji. Dużo nie tracę, a może akurat znajdę dokładnie to czego potrzebuję. W przypadku tych nieco droższych przeważają oceny zaczerpnięte z blogów albo for.
Od jakiegoś czasu jestem bardziej świadomym konsumentem i tylko będąc w pośpiechu nie czytam składów kosmetyków w drogerii 😉
Świadomych konsumentów jest coraz więcej, myślę że na te sztuczki coraz mniej osób się łapie
Bardzo ciekawy wpis:) Z tymi bardzo drogimi kosmetykami to myślę, że wcale nie do końca ich cena idzie w parze z działaniem. Płacimy na znaną markę i "status", że nas na taki kosmetyk stać. Sądzę, że większość kosmetyków chociażby ze średniej półki jest na wcale nie gorszym poziomie od tych luksusowych. Miałam parę razy w życiu bardzo drogie produkty i nie widziałam spektakularnej różnicy poza ceną oczywiście i ładniejszym opakowaniem. Skład jest często zwyczajny, poza chwytami marketingowymi np. że zawiera kawior albo diamenty. Dla mnie to bzdura 🙂
Dla mnie też 😛 Dlatego nie oceniam kosmetyk po cenie ale po jego działaniu
U mnie zawsze najwazniejszy jest skład kosmetyku:)
O micie piany przekonałam się na własnej skórze. Kupiłam szampon, który miał być super ekstra pro i w ogóle, pienił się niesamowicie mocno a umyć głowę musiałam jeszcze raz bo nie domył… Odżywka radziła sobie o wiele lepiej od niego 😉 A kremy do twarzy przestałam kupować i robię sama bo żaden "super nawilżający i lekki" nie sprostał wymaganiom mojej skóry…
Popieram. Mam szampon który prawie się nie pieni a myje 😀 Myłam również odwarem z korzenia mydlnicy i również dawał radę lepiej niż niejeden szampon.
Jak tak czytałam to od razu zauważyłam przed sobą wszystkie twarze znajomych, które właśnie "lecą" na perły, kawior czy diamenty. Jak Sayaka sama tworzę kosmetyki więc wyrobiłam sobie duże filtry na kosmetyki drogeryjne 😀
ja kieruję się składem, ceną i ogólną opinią danego kosmetyku w Internecie 🙂
Dokładnie! Ludzie chcą tego "co z górnej półki", mimo że niekiedy skład jest taki sam jak szamponu czy kremu za 5 złotych 🙂 no ale za 5 złotych to wstyd niektórym kupować 🙂
ja mam faze na zapachy ostatnio
I ja też 😛 Ogólnie inne zapachy lubię niż kiedyś
Ja wydaję majątek na perfumy, bo je uwielbiam. Inne kosmetyki często srpawdzam próbkami albo małymi pojemnościami, a do ulubionych należą takie na bazie oliwy z oliwek, nie będe reklamowac firmy:)
Ja nie raz się przekonałam że droższe perfumy utrzymują się dłużej niż tańsze odpowiedniki. No i wystarczy 1-2 psiknięcie a nie 5 by czuć że się pachnie
Na szampony łatwo się nabieram, dla mnie mycie bez piany to nie mycie. Na szczęście kompletnie nie działa na mnie kuszenie eleganckimi i luksusowymi produktami, bo jestem człowiekiem typowo oszczędnym, szukam tanich i dobrych rozwiązań 🙂 jednak przy efektach chłodzących/rozgrzewających pomyślałam o wcierkach, ich "mrowienie" albo "rozgrzewanie" skalpu to raczej prawdziwy efekt niż tylko by złudnie go spotęgować. Mam nadzieję ^^
Wszytko zależy od produktu, niekiedy faktycznie tak robi a niekiedy jest to po prostu ,,dodatek"
Ja wybierając kosmetyki staram się analizować jaki mają skład. Nie muszę mieć piany czy to w szamponie czy żelu pod prysznic, ważne jest dla mnie żeby spełniał swoją rolę 🙂
Ja mam akurat tak że uwielbiam piękne opakowania ale nie mam parcia na luksusowe kosmetyki.
Jeśli jakiś dostanę albo upoluję na promocji to ok ale nie wydam 150zł na szminkę bo wiem że za 30zł mogę mieć równie dobrą a może nawet lepszą. Wyjątek stanowią perfumy na które jestem w stanie te 150zł wydać 😛
Uwielbiam testować produkty, więc często sięgam po nowości ale zawsze też mam zapas tych starych sprawdzonych, w razie gdyby nowość się nie sprawdziła. Poza tym najczęściej kupuję kosmetyki z tych tańszych marek ale takich które wiem że się u mnie sprawdzają jak np. Eveline.
Co do piany w szamponie to u mnie jest tak że te bez piany robią mi z włosów watę i po prostu nie jestem w stanie ich myć bo palce się zaplątują, tak więc nie mam wyjścia i wybieram te szampony z większą ilością niezbyt dobrych środków pieniących ;/
Ja niezmiennie od ponad roku używam szamponu bambino, nie pieni się jakoś super mocno, ale jest bardzo delikatny i ma fajny skład, a co najważniejsze nie przesusza i nie obciąża włosów 🙂