W kilku słowach o kosmetyku
- Opakowanie Plastikowa butelka o pojemności 300 ml
- Zapach Przecznico, lekko imbirowy ?
- Konsystencja dosyć rzadka
- Wydajność Kiepska
- Dostępność Drogerie, apteki
- Cena ok. 25 zł
- Skład Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Mel Extract,
Coco-Glucoside, Panthenol, Hydrolyzed Oats, Hydrolyzed Wheat Protein,
Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Cymbopogon
Schoenanthus Oil. Więcej o poszczególnych składach przeczytasz www.kosmopedia.org
Moja opinia Odbudowujący szampon
Na szampon zdecydowałam się głównie ze względu na skład. W blogosferze, pojawiają się o nim różne opinie i chciałam sama się przekonać o jego użyciu. Na plus na pewno zasługuje zapach, który jest lekki i przyjemny dla nosa – trochę pobudza. Mimo bardzo lesistej konsystencji, pieni się całkiem dobrze. Trzeba jednak użyć większą niż zazwyczaj ilość kosmetyku by mieć uczucie całkowitego domycia włosów. Po umyciu, włosy ciężko się rozczesuję. Jednak po wysuszeniu całkiem dobrze się prezentują, są błyszczące i wyglądają na zdrowe. Nie mogłabym jednak powiedzieć, że zapobiega przesuszaniu się włosów. Po użyciu samego szamponu, włosy mimo że ładnie się prezentują są w dotyku nieco szorstkie. Dlatego preferuje późniejsze użycie odżywki do włosów. Mimo tego małego minusu, lubię ten szampon używać solo. Wydajność mogła by być nieco lepsza, to by mnie skłoniło do ponownego zakupu tego kosmetyku. A tak to myślę, nad spróbowaniem innych szamponów z Sylveco albo Vianek – może te będą bardziej wydajne.
* Po zużyciu całej butelki mogę stwierdzić, że ten szampon przyczynia się do widocznego wzrostu włosów 😀
P.s Wakacje w pełni 🙂 Nie wiem jak Wy, ale postanowiłam poświęcić trochę czasu na naukę języków. Odkryłam ostatnio stronę angloville.pl
i przyznam, że taka metoda nauki była by dla mnie najlepsza. Ucząc się na własną rękę nie zdołam osiągnąć takich rezultatów. Gdybym tylko mogła jeszcze mieć naście lat i jeździć na obozy, to taki był by świetnym rozwiązaniem.
i przyznam, że taka metoda nauki była by dla mnie najlepsza. Ucząc się na własną rękę nie zdołam osiągnąć takich rezultatów. Gdybym tylko mogła jeszcze mieć naście lat i jeździć na obozy, to taki był by świetnym rozwiązaniem.