Yves Saint Laurent
Yves Saint Laurent był człowiekiem niezwykłym i wyjątkowym, do dziś jego wpływy są widoczne w naszym świecie. Urodzony w 1936 roku, zmarł w 2008 roku. Był znanym francuskim projektantem mody, współzałożycielem Yves Saint Laurent SAS. Jego kariera zaczęła się po wygranej w konkursie na projekt sukienki koktajlowej dla marki Woolmark. Dzięki niej świat mody stanął przed niego otworem. Przez wiele lat, tworzył projekty dla domu mody Dior, dzięki niemu firma nie popadła w bankructwo.
Niestety sam Yves Saint Laurent, przeżył załamanie nerwowe i trafił szpitala psychiatrycznego z powodu swojej orientacji seksualnej. Na szczęście ratunek znalazł w swoim partnerze życiowym i zawodowym Pierrenu Bergéu i razem z nim rozwinął skrzydła w projektowaniu pod szyldem marki Yves Saint Laurent SAS.
Yves Saint Laurent jest poniekąd symbolem ,,Beatnicy” w swoich projektach stawiał na awangardę, swobodę oraz łamanie stereotypów. Do dziś ta wolność, oryginalność odbija się echem w projektach ubrań jak i znanych kosmetyków.

Yves Saint Laurent Black Opium
Nuty zapachowe
♩ głowy: różowy pieprz, gruszka, kwiat pomarańczy
♪ bazy: jaśmin, kawa
♫ serca: wanilia, cedr, paczuli
Co myślę o zapachu ?
Przyznam się, że długo się wahałam nad tym zapachem, pomimo że polecało mi go wiele osób. Ciągle myślałam, że nie jest dla mnie. W końcu w nutach zapachowych, znalazła się trójka, za którą nie do końca przepadam ( gruszka, jaśmin oraz różowy pieprz).
Aż w końcu dostałam próbkę zapachu w gratisie do zamówienia ze sklepu Notino.pl. Po jej zużyciu, kompletnie zmieniłam zdanie. Zrozumiałam, że nie mogę skreślać zapachu, ze względu na jakąś nutę zapachową. Liczy się całość. A przyznam, że ten zapach bardzo mi się spodobał i kompletnie mi nie przeszkadza to, że jest bardzo popularny.
Nie jest to zapach niewinny, nie zwracający na siebie uwagi. Zapach jest wyczuwalny, trochę frywolny, seksowny i bardzo kobiecy. Lubię po niego sięgnąć zwłaszcza wtedy, gdy potrzebuje dodać sobie, tego czegoś – co sprawi, że poczuję się bardziej pewna siebie i bardziej kobieco sama ze sobą. Nie ukrywam, że sam flakon perfum jest piękny, cieszy oko i miło mieć go na półce.

Jak spisuje się zapach ?
W zapachu z początku wyczuwam nury głowy takie jak różowy pieprz, gruszka i kwiat pomarańczowy. Dosyć szybko nuty splatają się z nutami serca jakimi jest wanilia, cedr i paczula. Takim zapachowym ogonkiem jest tutaj jaśmin i kawa, nadając całej kompozycji pikanterii i oryginalności.
Jest to zapach idealny na wieczory, idealny dodatek do małej czarnej. Jest również świetną propozycją na chłodniejsze dni. Otula zapachem,jest dosyć ciężki a zarazem przyciągający. Aura zapachu jest duża, już jedno psiknięcie sprawi, że zapach będzie wyczuwalny. Z pewnością kompozycja zapachowa jest bardziej trwała, zwłaszcza na ubraniach. Myślę, że warto mieć ten zapach i stosować go zwłaszcza na wyjścia, czy to na randkę czy na imprezę. Będzie świetnym zapachowym uzupełnieniem, doda każdej kobiecie uroku. Szczerze polecam !
Nie znam tych perfum, chociaż po nutach zapachowych podejrzewam, że mogą mi się spodobać 🙂
Mnie się ten zapach kojarzy z jakimś kasynem w którym unosi się mieszanka luksusowych perfum, zapachu drogiego cygara i najlepszych trunków. Uwielbiam.
samo opakowanie już jest piękne!
to jest klasyka sama w sobie:)
zapach znam doskonale, ale zdecydowanie nie jest to mój zapach. Za to moja mama lubi go na specjalne okazje 😉
Ten zapach to klasyk. Chyba miałam kiedyś próbkę tego zapachu i jest na mojej liście do kupienia 🙂
Those are all oils I love. Too bad I can’t make my own..hmm..maybe I should experiment with some vodka!
Wonderful post! That would be on my Christmas list, but as of late I have only been using essential oils.
Adoring! Beautiful post!
Lubię wersję Intense ❤
No kochana klasyk to klasyk ;p
Uwielbiam ten zapach. Dodatkowo flakon jest piękny
Dla mnie jest za mocny. To ulubiony zapach mojej koleżanki ze szkoły, i zawsze jak była nim spryskana, to mocno bolała mnie głowa. Na szczęście się zlitowała mi przestała go używać xD
Racja jest dość mocny, na lato bym go nie użyła – ale teraz – dla mnie bajka
znam ze slyszenia jedynie:)
Zażyczyłam sobie go pod choinkę:) Ja również zakochałam się w nim od pierwszej próbki:)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)
W zeszłym roku mocno eksploatowałam mój flakonik Black Opium – idealny zapach na sezon jesienno-zimowy 😉
Uwielbiam ten zapach
Kurcze znam ten zapach wiele lat, ale… nigdy go chyba nie wąchałam. Muszę to nadrobić! 🙂
[…] Yves Saint Laurent Black Opium […]
Mmmm zdecydowanie coś dla mnie. Uwielbiam takie wyraziste zapachy zimą, a lekkie latem. Z przyjemnością wypróbuję go na sobie, jak gdzieś na niego trafię
Bardzo lubię ten zapach, zwłaszcza wiatr, który po nim zostaje – taki cieplutki szalik 🙂 Jest elegancki, ale nie mdły czy duszący. Dla kogoś kto szuka odskoczni od czegoś świeżego jest to jak najbardziej godna polecenia propozycja 🙂
Uwielbiam ten zapach.